Do napisania tego artykułu skłoniły mnie poszukiwania marynarki. Wchodząc do sklepu oględnie komunikowałam, że szukam super marynarki. Za każdym razem proponowano mi coś, co bynajmniej nie wyczerpywało znamion marynarki idealnej*. Obawiam się, że podobnie może być z tłumaczami, dlatego powstała lista najważniejszych cech dobrego tłumacza konferencyjnego.
Wysoka kultura osobista, prezencja
Tłumacz ustny, zwłaszcza podczas rozmów biznesowych, negocjacji, spotkań u notariusza, reprezentuje klienta, pełni zatem – czy nam się to podoba, czy nie – funkcję reprezentacyjną. Krótko mówiąc, zachowaniem i strojem nie możemy przynieść klientowi wstydu. Co nie znaczy, że tłumacze powinni chodzić na zlecenia ubrani jak na rozdanie Oscarów albo co najmniej Telekamer. Strój tłumacza musi być dopasowany do okoliczności. Czasami wymagany jest strój formalny, a czasami smart casual, czasami natomiast trzeba włożyć twarzowy czepek i kamizelkę odblaskową.
Warsztat
Krótko mówiąc: dobry tłumacz dobrze tłumaczy. As simple as that. Szkoda tylko, że na tłumaczenie wpływ ma jeszcze cała masa innych czynników.
Przygotowanie merytoryczne
Materiały dostarczone przez organizatora są podstawą i punktem wyjścia. Oczywiście 100% skuteczność w egzekwowaniu materiałów praktycznie się nie zdarza, co oczywiście nie zwalnia nas z obowiązku przygotowania. Nie można rozłożyć rąk i powiedzieć „przecież materiałów nie ma, to skąd ja mam wiedzieć?”. Dobry tłumacz konferencyjny chce i lubi się uczyć, jest dociekliwy i wykazuje inicjatywę.
Komunikacja z klientem
Wychodzę z założenia, że klient nie musi znać się na wszystkim, w tym na organizacji konferencji i tłumaczeniu, dlatego udzielam rzeczowych informacji, doradzam i odradzam. Dobry tłumacz ustny to taki, który zaproponuje właściwy tryb tłumaczenia w zależności od rodzaju i skali wydarzenia/spotkania, które ma być tłumaczone.
Zawsze podkreślam, jak ważny jest etap przygotowań, do którego niezbędne są materiały. To nie jest tak, że wystarczy ustawić kabinę z wkładką mięsną. Zazwyczaj sprawdza się argument, że przygotowanie jest w cenie, więc lepiej skorzystać, niż nie skorzystać. Wówczas organizator ze zdwojoną siłą atakuje prelegentów z prośbą o przesłanie prezentacji.
Współpraca między tłumaczami
Praca w kabinie to zawsze praca zespołowa. Współpracujący ze sobą tłumacze muszą dosłownie rozumieć się bez słów. Tłumacz, który akurat ma „przerwę”, powinien zachować czujność, żeby w razie czego podpowiedzieć jakiś termin, zapisać nazwisko lub skomplikowany liczebnik (w moim przypadku skomplikowane zaczynają się od 11). Dobry tłumacz zawsze dobiera sobie do kabiny co najmniej tak samo dobrego współpracownika.
Świadomość swoich ograniczeń
Rynek tłumaczeń ustnych nie jest duży, w związku z tym nie zawsze można wybrzydzać, a wąska specjalizacja, w przeciwieństwie do tłumaczeń pisemnych, raczej się nie sprawdza. Po kilku latach w zawodzie ciężko mi wskazać dziedzinę, z którą nie miałam do czynienia, bo różnorodność jest ogromna. Ale nie na wszystkim się znam i muszę mierzyć siły na zamiary. Jeśli uznam, że mam za mało czasu na rzetelne przygotowanie z dziedziny, która nie jest mi bliska, odpuszczam, ewentualnie polecam kogoś, kto się na tym zna i może tłumaczyć z marszu. Jeśli natomiast czasu jest sporo, a ja uznam, że zlecenie jest przyszłościowe, a dziedzina warta zgłębienia – podejmuję wyzwanie i poświęcam odpowiednio więcej czasu na przygotowanie.
*ta historia wydarzyła się naprawdę